Note from Ville Hietanen (Jerome) of ProphecyFilm.com and Against-All-Heresies-And-Errors.blogspot.com: Currently, I (but not my brother of the “prophecyfilm12” mail) have updated many of my old believes to be more in line with Vatican II and I no longer adhere to the position that Vatican II or the Protestants, Muslims, Buddhists or various Traditionalists Groups and Peoples etc. or the various teachings, Saints and adherents to Vatican II (and other canonized by Vatican II) such as Saint Mother Theresa or Saint Pope John Paul II etc. was heretical or damned or not Catholic (or not the Pope) – or that they are unworthy of this title. I have also embraced the sexual views on marriage of Vatican II, and I no longer adhere to the strict interpretations as expressed on this website and on my other websites. To read more of my views, see these articles: Some corrections: Why I no longer condemn others or judge them as evil I did before.Why I no Longer Reject Vatican II and the Traditional Catholic Priests or Receiving Sacraments from Them (On Baptism of Desire, Baptism of Blood, Natural Family Planning, Una Cum etc.)Q&A: Damnation and Eternal Torments for Our Children and Beloved Ones is "True" and "Good" but Salvation for Everyone is "Evil" and a "Heresy"?

Celibat

Celibat

Łac. caelebs – bezżenny, caelibatus – bezżeństwo oznacza stan osoby wolnej i nie mającej zamiaru zawierać związku małżeńskiego.

Celibat

Dla jednych to przeżytek, fałszywa granica pomiędzy wiernymi a duchownymi, albo nieludzkie wyrzeczenie sprzeczne z naturą człowieka. Dla drugich - dar Boży, znak świata, który ma nadejść i wzmocnienie kapłaństwa. Celibat kojarzymy jednoznacznie z kapłaństwem, choć nie należy do jego natury.

Kleryk składa wtedy, wobec Boga i Kościoła, przyrzeczenie zachowania celibatu ze względu na Królestwo Niebieskie, na znak duchowego oddania się Jezusowi Chrystusowi. Jest to wymowny znak dla świata, tak głęboko zranionego brakiem czystości.


Znak nowego stworzenia

Rdzeń łacińskiego słowa caelibatus pochodzi od słowa caelum (niebo), co wskazuje, że jest to fenomen „niebiański”. Chrystus żył bezżennie, dając świadectwo, jaki porządek będzie panował w Królestwie Bożym: małżeństwo nie będzie miało tam znaczenia. Kiedy saduceusze pytali, czyją żoną przy zmartwychwstaniu będzie niewiasta, której kolejnymi mężami było siedmiu braci, Jezus odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić” (Łk 20, 27-36). Celibat zapowiada więc życie niebiańskie, nowe stworzenie, świat, który ma nadejść. Jest stanem dla wybranych, którzy dla Królestwa Niebieskiego zostali „bezżenni”. W starszych przekładach mówi się o „trzebieńcach”, ale nie fizycznych, tylko duchowych.

Po wykładzie Jezusa o nierozerwalności małżeństwa uczniowie stwierdzili, że nie warto się żenić, więc powiedział im, że nie każdy może to zrozumieć: „Kto może pojąć, niech pojmuje!” (Mt 19, 10-12). Święty Paweł ukazał bezżenność jako wielki dar Boży: „Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, drugi inny” (1 Kor 7, 7) i podkreślał jego wyższość oraz większą skuteczność w budowie Królestwa Bożego: „Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, który wstąpił w związek małżeński zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie” (1 Kor 7, 32).


Z dziejów celibatu

Początkowo celibat zalecano i pochwalano, np. bezżenni byli Tytus i Tymoteusz. Żonaci prezbiterzy po owdowieniu nadal pozostawali przy swej posłudze, nie posiadając już żon. W II w. Tertulian pisał: „I będzie składał ofiary (...) przez kapłana, który został powołany do kapłaństwa jako mąż raz żonaty lub w ogóle z dziewictwa do tego stanu włączony”.

W pierwszych wiekach zalecano kapłanom wstrzemięźliwość seksualną, bez względu na to czy żyli samotnie, czy mieli rodziny. Żonaci mężczyźni byli dopuszczani do święceń, a wyższe święcenia wykluczały pożycie małżeńskie; chyba że ktoś żenił się dopiero po przyjęciu święceń - wtedy tracił stanowisko duchowne. W 306 r. synod w Elwirze usankcjonował wcześniejszy obyczaj, wedle którego od żonatych mężczyzn, którzy przyjmowali święcenia kapłańskie, żądano wyrzeczenia się pożycia małżeńskiego. Do VII w. biskupi, także papieże, miewali małżonki, a ich synowie piastowali w Kościele najwyższe urzędy: św. Sylweriusz był synem 52. papieża - św. Hormizdasa, a święci Bonifacy I, Feliks III i Anastazy byli synami kapłanów.


Celibat: wielka miłość czy wielki ciężar?

Wstęp

Jednym z modnych tematów stał się obecnie celibat kapłański. Temat ten „pasjonuje” nie tyle samych księży, ile raczej tych świeckich, którzy uważają się za „postępowych”, a także tych ludzi, którzy zwalczają chrześcijaństwo oraz więzi oparte na czystej i odpowiedzialnej miłości. Celem niniejszej artykułu jest ukazanie sensu kapłańskiego celibatu, prezentacja typowych przejawów trudności kapłanów w sferze seksualnej i w kontakcie z kobietami, a także analiza głównych źródeł niedojrzałości w tym względzie. Druga część niniejszego opracowania dotyczy sposobów przezwyciężania kryzysu osób żyjących w celibacie, a także zasad wychowania i kryteriów dojrzałości w sferze seksualnej.

Celibat, czyli miłość bezinteresowna i czysta

W aspekcie teologicznym celibat wynika z tego, że kapłani powołani są do tego, by poświęcić się niepodzielnie Panu i Jego sprawom, oddając się całkowicie Bogu i ludziom. W którym – jak wyjaśnia Jezus – nie będziemy się żenili ani za mąż wychodzili. W ujęciu teologicznym zwykle mocno akcentuje się eschatologiczny wymiar kapłańskiego celibatu. W niniejszej analizie pragnę bardziej skupić się na psychopedagogicznym znaczeniu bezżenności kapłanów.

W aspekcie psychopedagogicznym celibat kapłański, jest on znakiem i potwierdzeniem tego, że miłość bez seksualności wystarczy człowiekowi do szczęścia. Co więcej, seksualność ... staje się dla człowieka wręcz przekleństwem. Prowadzi do rozczarowań, krzywd, uzależnień, śmiertelnych chorób, a nawet do przestępstw. Celibat staje się znakiem niezwykłej miłości pod warunkiem, że jest przeżywany w sposób dobrowolny, radosny i czysty. A czystość nie wynika z jakiegoś zawstydzenia czy lęku wobec seksualności, lecz z pewności, że osoba jest nieskończenie ważniejsza od przyjemności. Właśnie dlatego temu, kogo kocham, mogę ofiarować czas, siły, zdrowie, a nawet życie doczesne. Ale nic więcej! Kto mądrze kocha - a inna niż mądra miłość nie istnieje! – ten nikomu nie poświęci swojej godności, czystości, szlachetności, wolności, świętości, więzi z Bogiem, wiecznego zbawienia. Celibat to znak takiej właśnie miłości mądrej, czystej i ofiarnej, która respektuje i chroni obie strony: tego, kto jest kochany i tego, kto kocha. Dojrzale przeżywany celibat to potwierdzenie, że ksiądz czerpie sens i radość życia z bezinteresownej miłości do ludzi, których traktuje jak swoich krewnych. Jest też potwierdzeniem tego, że ten, kto kocha, dostrzega w drugim człowieku całą osobę, a nie jedynie jej ciało.

Radosna miłość kapłana, który żyje w celibacie i który promieniuje czystością, staje się nie tylko znakiem miłości eschatologicznej. Jest też znakiem ogromnie potrzebnym ludziom świeckim tu i teraz! Jest to znak szczególnie potrzebny nastolatkom, a zwłaszcza zakochanym dziewczętom i chłopcom, którym czasem trudno skupić się na tej drugiej osobie, gdyż w sposób spontaniczny skupiają się na jej fizyczności i wyglądzie, a także na własnych poruszeniach emocjonalnych czy cielesnych. Zakochani z definicji są niecierpliwi. Czasem – zwłaszcza chłopcy - mylą miłość z pożądaniem i sądzą, że kochają wtedy, gdy współżyją. Dla takich młodych ludzi obecność kapłana, który radośnie kocha właśnie dlatego, że z nikim nie współżyje, jest umocnieniem i upewnieniem, że kto naprawdę kocha, ten cierpliwie czeka, gdyż zachwyca się całą osobą i - patrząc na jej ciało - potrafi dostrzec to, co w niej najważniejsze, chociaż niewidzialne dla oczu.

Obecność kapłanów, którzy ludziom świeckim okazują radosną, czystą i bezinteresowną miłość, jest znakiem, którego tu i teraz ogromnie potrzebują nie tylko ludzie przygotowujący się do małżeństwa, ale także wszyscy ci, którzy już związali się ze sobą miłością małżeńską i rodzicielską. Nieczystość zaczyna się wtedy, gdy współżycie między małżonkami nie wynika z ich czułej, wzajemnej miłości, lecz jest wynikiem pożądania albo seksualnego podporządkowania się współmałżonkowi. Radośnie przeżywany celibat kapłanów to także ważny znak dla ludzi samotnych, którzy z różnych względów – często zupełnie od nich niezależnych – nie zawarli małżeństwa i nie założyli rodziny. Patrząc na życie kapłana, także ci ludzie upewniają się, że – jeśli tylko kochają! - mogą być szczęśliwi, mimo że nie łączy ich z nikim więź seksualna. Celibat kapłański jest również znakiem, którego potrzebują osoby o skłonnościach homoseksualnych. Powstrzymywanie się od współżycia seksualnego przez księży upewnia bowiem te osoby o tym, że mogą trwać w świętości także wtedy, gdy nie wyzwolą się ze swych skłonności, jeśli tylko powstrzymają się od współżycia seksualnego i będą żyć szlachetnie. Kapłan, który radośnie żyje w celibacie i który bezinteresownie kocha, jest dla wszystkich ludzi tej ziemi upewnieniem, że ten, kto kocha, doświadcza radości, jakiej ten świat nam dać ani zabrać nie może.

Celibat, czyli miłość wcielona w obecność, pracowitość i czułość

Miłość, jaką kapłan wierny swemu powołaniu okazuje tym, których spotyka, nie łączy się z seksualnością, ale też nie jest wyłącznie miłością duchową. Jest to bowiem miłość widzialna i wcielona, czyli miłość wyrażana za pomocą całego bogactwa człowieczeństwa, a zatem również za pośrednictwem ciała. To nie ciało kocha lecz człowiek, ale cały człowiek w swej cielesno-duchowej naturze. Istnieją trzy podstawowe sposoby okazywania miłości za pośrednictwem ciała, a mianowicie obecność, pracowitość i czułość. Pierwszym sposobem wyrażania miłości jest fizyczna obecność. Kapłan deklarujący tym, do których został posłany, że jest obecny z nimi „duchowo”, kapłan unikający kontaktu twarzą w twarz z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi, mało kocha. Chrystus, który bardzo kocha, był obecny wśród ludzi od rana do wieczora. Sama jednak obecność nie wystarczy, jeśli jest to obecność bierna, jeśli nie wyraża się ona w działaniu na rzecz tych, których kochamy. Miłość wymaga nie tylko fizycznej obecności, ale także ofiarnej pracowitości na rzecz drugiego człowieka. Najbardziej widocznym przykładem takiej właśnie miłości aktywnej i ofiarnej jest miłość dojrzałej kobiety wobec swoich bliskich. Tym, których kocha, żona i matka w dzień i w nocy ofiarowuje swoją pracowitą obecność: rozmawia, chroni, karmi, pielęgnuje, wychowuje, wspiera przykładem, modlitwą, nadzieją. Ludzie leniwi i egoistyczni nie są zdolni do tego, by kochać. Oni potrafią jedynie romansować. Nie może być zdolny do miłości ktoś, kto nie ma władzy nad własnym ciałem czy kto ulega lenistwu. Ksiądz, który dojrzale kocha, jest zawsze pracowity i ofiarny. Taki ksiądz nie pomyśli nawet o idei „wolnego dnia”, gdyż nie ma dnia wolnego od kapłaństwa, podobnie jak nie ma dnia wolnego od bycia małżonkiem i rodzicem.

Dojrzały ksiądz wie o tym, że miłość wymaga nie tylko fizycznej obecności i ofiarnej pracowitości, ale także odpowiedzialnej czułości. Jeśli ktoś odnosi się do nas z emocjonalną obojętnością, jeśli nie okazuje radości na nasz widok, to trudno nam uwierzyć w to, że kocha. Nikogo nie przekona o swojej miłości ksiądz, który odnosi się do ludzi z obojętnością, z emocjonalnym chłodem, z niechęcią czy agresją. Czułość związana z wyrażaniem miłości obejmuje życzliwy uśmiech, radosne spojrzenie, miły ton głosu, przyjazne podanie dłoni, serdeczny uścisk. Podstawową i najważniejszą formą czułości jest cierpliwość. Jest to jedyna forma czułości, która nie jest możliwa poza miłością. Inne formy czułości mogą bowiem wynikać nie z miłości, ale z zakochania czy z pożądania. Przejawy czułości powinny być zawsze czyste, czyli bezinteresowne, roztropne i uwzględniające stopień dojrzałości tej drugiej osoby. Czysta czułość jest bezinteresownym darem i odpowiedzialną odpowiedzią na sytuację drugiej osoby, a nie sposobem zaspokajania własnych potrzeb emocjonalnych. Czułość wymaga wysiłku i dyscypliny, gdyż w wielu sytuacjach uśmiech, życzliwy ton głosu, miły gest czy cierpliwość to zachowania, które nie są spontanicznie, lecz wymagają mobilizacji i siły woli. Kapłan, który jest pracowity, ale nie okazuje czułości, będzie miał trudności w upewnieniu ludzi o tym, że ich kocha. Podobnie kapłan, który się uśmiecha i okazuje życzliwość, ale jest leniwy i lekceważy swoje obowiązki, nikogo nie przekona, że kocha.

Celibat, czyli wspieranie rodzin nie kosztem własnej rodziny

Celibat kapłański to nie tylko znak bezinteresownej miłości. To także wynik realizmu w patrzeniu na kapłana i na misję, jakiej się on podejmuje. To konsekwencja realizmu w patrzeniu na człowieczeństwo i jego ograniczenia. Człowiek jest w stanie pogodzić powołanie z pracą zawodową, ale niezwykle trudno przychodzi mu pogodzić powołanie z innym powołaniem. Bóg upewnia nas, że los ludzkości zależy najbardziej od relacji kobieta – mężczyzna. Kapłan wie o tym i dlatego w sposób szczególny troszczy się o małżeństwa i rodziny, ale nie czyni tego kosztem własnej żony i własnych dzieci. Wielkoduszne wspieranie małżeństw i rodzin w dorastaniu do świętości i w dochowaniu wierności zobowiązaniom, jakie płyną z miłości małżeńskiej i rodzicielskiej, wymaga od kapłana, by był ze świeckimi dosłownie od rana do wieczora.

Jezus nie założył własnej rodziny po to, by od świtu do nocy wspierać w rozwoju wszystkich ludzi, których spotykał. Ksiądz wierny swemu powołaniu to jakby „rezerwowy” tata. To mamusio-tatuś, czyli ktoś, kto na wzór Boga, potrafi okazywać miłość z kobiecą delikatnością i cierpliwością a jednocześnie z męską stanowczością i odwagą. Moim największym marzeniem w okresie szkoły średniej było poślubienie szlachetnej dziewczyny i założenie szczęśliwej rodziny. Gdy odkryłem powołanie do kapłaństwa, wtedy wierzyłem w to, że byłbym w stanie świetnie pogodzić obydwa powołania: do małżeństwa i do kapłaństwa. Dziś już wiem, że przeceniałem wtedy moje możliwości. Im lepszym chciałbym być księdzem, a jednocześnie mężem i ojcem, tym bardziej bym cierpiał z tego powodu, że nie potrafię harmonijnie pogodzić obu tych zadań. To nie przypadek, że wśród niemieckich protestantów rozpada się jedna trzecia małżeństw, ale aż dwie trzecie "pastorów" to osoby rozwiedzione. W zeszłym roku po raz pierwszy w historii Niemiec rozwiodła się pani "pastor", która pełni funkcję "biskupa".

Realistyczne uznawanie przez księdza ograniczeń własnego człowieczeństwa jest znakiem szczególnie potrzebnym w obecnym kontekście kulturowym, gdyż w niskiej i zideologizowanej kulturze ponowoczesności „poprawne” politycznie jest przecenianie przez człowieka własnych możliwości. Stąd właśnie biorą się naiwne postulaty typu: rób, co chcesz, żyj na luzie, kieruj się własnymi przekonaniami i niczego w sobie nie tłum! Współczesny człowiek powtarza dramat grzechu pierworodnego, gdyż samego siebie stawia w miejsce Boga. Tymczasem celibat kapłański jest uznaniem tego, że mogę być szczęśliwym człowiekiem tylko wtedy, gdy w realistyczny sposób patrzę na siebie, czyli wtedy, gdy uznaję nie tylko moje możliwości, ale też moje ograniczenia.

Przejawy i przyczyny trudności osób żyjących w celibacie

Ksiądz, który nie dorasta do bezinteresownej i czystej miłości, zaczyna wchodzić na drogę kryzysu, a celibat staje się dla niego ciężarem. Pojawiają się wtedy pierwsze niepokojące znaki niedojrzałości i niewierności swemu powołaniu. Taki ksiądz żali się na swój los, szuka „argumentów” przeciw celibatowi, myśli o znalezieniu kogoś, kto okaże mu zainteresowanie i czułość. Problem z celibatem zaczyna się zatem wtedy, gdy ksiądz pragnie być kochany zamiast kochać. Ksiądz, który za mało kocha, znajduje zwykle w swoim otoczeniu kobietę, w której się zakocha. Mimo to zakochany ksiądz potrzebuje stanowczej czujności i równie stanowczego panowania nad swymi emocjami właśnie po to, by zauroczenie emocjonalne nie zamieniło się w toksyczne więzi.

Roztropny ksiądz nie zwierza się kobiecie, w której się zakochał. Wie, że to, co przeżywa, jest jego problemem, z którym - z pomocą Boga i mądrych ludzi - sam powinien sobie poradzić. Jeśli jakiś ksiądz zakocha się w kobiecie powierzchownej czy wręcz zdemoralizowanej i zwierzy się jej ze stanu swoich uczuć, to taka kobieta może go z całą świadomością prowokować do romansu. Jeśli natomiast zakocha się w jakiejś szlachetnej kobiecie i powie jej o swoim zauroczeniu, to sprowokuje u niej niepotrzebne poczucie winy. Będzie ona miała bowiem tendencję do obwiniania samej siebie za zaistniałą sytuację. Zakochanie w przypadku kapłana powinno stać się dla niego sygnałem alarmowym i wezwaniem do refleksji nad swoim dotychczasowym życiem. Zwykle bowiem zakochanie wiąże się z zaniedbaniem więzi z Bogiem i ludźmi, a także z zaniedbaniem ofiarnej miłości wobec osób, z którymi dany ksiądz styka się na co dzień.

Znacznie poważniejsze niż zakochanie, przejawy kryzysu kapłana to romansowanie, flirtowanie, szukanie „miłosnych” przygód, skupianie się na cielesności i seksualności, uleganie pożądaniu i wyuzdaniu. Wtedy kapłan wchodzi już w sferę zła i grzechu. Najbardziej dramatyczną formą krzywdy i grzechu w tym wymiarze jest współżycie seksualne. Powoduje ono psychiczne, duchowe i moralne zranienia, która zwykle nie zagoją się do końca życia doczesnego. Ksiądz, który podejmuje współżycie seksualne, stawia popęd i przyjemność ponad godnością własną i ponad godnością oraz dobrem tej drugiej osoby. Często współżycie seksualne staje się początkiem tragicznej drogi, która prowadzi do seksualnych nałogów, do pedofilii i innych przestępstw, do rozbijania małżeństw i do dramatycznego zgorszenia. Powoduje także radykalne zerwanie więzi z Bogiem i Kościołem. Nawet wtedy, gdy kapłan szczerze pragnie zmienić swoje życie, może mu już nie starczyć sił. Może też ugiąć się szantażowi ze strony tej drugiej osoby. W każdym przypadku zaciąga zobowiązania, których nie jest w stanie wypełnić. Często nie widzi już w takiej sytuacji innej możliwości, jak tylko porzucenie kapłaństwa, czyli do jednego błędu dodaje błąd kolejny.

Przyczyną wyżej opisanych trudności w sferze seksualnej i w relacji z kobietami nie jest celibat czy przeciążenie pracą, lecz kryzys danego kapłana w całym swoim sposobie bycia księdzem. Sfera seksualna, a także sposób odnoszenia się do osób drugiej płci, weryfikuje całe nasze człowieczeństwo, całą naszą postawę życiową, a także nasze więzi i wartości. Właśnie dlatego „nie cudzołóż!” jest szóstym, a nie pierwszym przykazaniem w Dekalogu. Osiągnięcie dojrzałości i odpowiedzialności w tej sferze jest możliwe jedynie wtedy, gdy człowiek potrafi respektować pięć pierwszych przykazań, a zatem wtedy, gdy potrafi zająć dojrzałą postawę wobec Boga, wobec bliźniego (począwszy od osób z najbliższej rodziny) oraz wobec zdrowia i życia. Im mniej kocha dany kapłan, tym bardziej chorobliwie atrakcyjna staje się dla niego seksualność i tym bardziej niedojrzałe nadzieje pokłada w kontakcie z osobami drugiej płci. Niedojrzałość kapłanów w postawie wobec kobiet przejawia się w zajmowaniu postaw skrajnych. Jedną skrajnością jest pożądanie i romansowanie. Skrajnością drugą jest odnoszenie się do kobiet z lekceważeniem i pogardą. Ta druga skrajność jest przez niektórych księży opatrznie rozumiana, gdyż interpretowana bywa nie jako zaburzenie, lecz jako potwierdzenie… dojrzałości i wierności celibatowi!

Jedną z przyczyn trudności niektórych księży w sferze seksualnej oraz w kontakcie z osobami drugiej płci, jest z pewnością kryzys wielu współczesnych kobiet. Niedojrzałe kobiety popadają w postawy skrajne. Albo starają się zniechęcić do siebie mężczyzn, albo też zachowują się jak infantylne nastolatki, których największym marzeniem jest znalezienie kogoś, kto będzie nimi rządził i kto będzie traktował je jak swoją własność. Tylko kobieta świadoma swej godności oraz serdecznie zaprzyjaźniona z Bogiem, może być aż tak niezależna od mężczyzny i aż tak stanowcza, że ma siłę i odwagę, by stawiać mu mądre wymagania i by nie dopuścić do budowania niezdrowej więzi. Taka kobieta jest błogosławieństwem i wsparciem nie tylko dla męża czy syna, ale także dla księży, z którymi się styka.

W jaki sposób przezwyciężać kapłańskie kryzysy?

Najpewniejszym sposobem przezwyciężania każdego kryzysu jest nawrócenie, czyli uczenie się wiernej i bezinteresownej miłości. Zło zwycięża się jedynie dobrem. W obliczu własnych słabości i popełnionych błędów ksiądz nie powinien szukać rozwiązań łatwych lecz decydować się na rozwiązania prawdziwe, czyli zgodne z zasadami Ewangelii. Jeden ze znajomych księży opowiedział mi historię swojego kryzysu i swoich błędów w kontakcie z pewną kobietą. Była to mężatka, która ogromnie cierpiała na skutek choroby alkoholowej swego męża. Początkowo wspomniany ksiądz próbował jej pomóc. Niestety z powodu niedojrzałości obu stron zaczął się romans i doszło do współżycia. Kobieta zaszła w ciążę. Po kilku miesiącach trwania w grzesznej więzi, ksiądz uznał prawdę o swoim dramatycznym błędzie i przerwał romans. Wtedy jednak kobieta zaczęła go szantażować i grozić, że jeśli nie pozostanie przy niej, to ona o wszystkim powiadomi biskupa. W tej sytuacji on sam pierwszy opowiedział biskupowi o swoim grzechu i o swoim dramacie. Teraz ... ten płaci alimenty, ale nie robi złudzeń owej kobiecie. Wie, że oboje popełnili błąd i że oboje ponoszą bolesne konsekwencje tego błędu. Ale nie chce dokładać błędu do już popełnionych błędów. Zdaje sobie sprawę z tego, że będzie cierpiał aż do śmierci. W zaistniałej sytuacji nie istnieje bowiem żadna bezbolesna alternatywa. Bywają jeszcze bardziej bolesne i jeszcze bardziej dramatycznie pogmatwane historie księży, którzy popadli w kryzys. Niektórzy dopuścili się nawet przestępstw seksualnych i odbywają karę więzienia. Ich historie powinny wszystkich nas mobilizować do tego, by zachować wierność powołaniu, by uczyć się jeszcze większej miłości i dorastać do świętości.

Ważnym znakiem dojrzałości kapłana jest jego pokora i czujność oraz stanowczość i dyscyplina w sferze seksualnej. Dojrzały kapłan zdaje sobie sprawę z tego, że czujność jest konieczna nie tylko ze względu na siłę popędów i uczuć, ale także ze względu na niedojrzałe zachowania innych ludzi oraz ze względu na negatywne naciski dominującej kultury. Wie, że czujność i dyscyplina są konieczne w każdej fazie życia. W okresie młodości potrzeba czujności wiąże się z naturalną tęsknotą za intymnością małżeńską oraz za pragnieniem radości rodzicielskiej. W okresie późniejszym potrzeba czujności wynika z równie naturalnej tęsknoty za wyjątkową więzią z kimś szczególnie cennym i kochanym.

Zakończenie

Niektórzy ludzie sądzą naiwnie, że rozwiązaniem wszelkich trudności w sferze seksualnej czy w relacji kapłana do kobiet, byłaby rezygnacja Kościoła katolickiego z celibatu. Tymczasem dojrzały ksiądz to stanowczy realista. To ktoś, kto zdaje sobie sprawę z tego, że zachowanie wierności i czystości małżeńskiej nie jest wcale łatwiejsze niż zachowanie czystości w kapłaństwie. Dojrzały ksiądz decyduje się na celibat i rezygnuje ze współżycia seksualnego nie z lęku przed małżeństwem i rodziną, ale ze względu na więź z Chrystusem oraz z ludźmi, do których Chrystus go posyła. Seksualność z natury wiąże człowieka z kimś jednym, tymczasem kapłan powołany jest do tego, by być darem dla każdego spotkanego człowieka. Kapłan, który rezygnuje z małżeństwa i żyje w czystości, potwierdza, że należy do Boga, który jest Miłością. Potwierdza też, że kocha ludzi miłością radosną, bezinteresowną i ofiarną, a zatem miłością podobną do tej, jaką szlachetni małżonkowie i rodzice obdarzają siebie nawzajem oraz swoje dzieci.

Celibat staje się zrozumiały jedynie w kontekście realistycznego i całościowego patrzenia na naturę człowieka. Prawdziwym wyzwaniem dla kapłanów nie jest bezżenność lecz dorastanie do miłości dojrzałej, wiernej i ofiarnej. Ksiądz, który bezinteresownie kocha, jest szczęśliwy i pogodny. Podobnie jak szczęśliwy i pogodny jest mąż i ojciec, który kocha swoich bliskich. Święty Piotr zdawał sobie sprawę z tego, że on sam i niektórzy inni uczniowie dla Mistrza opuścili wszystko, nawet swoje żony i dzieci (por Mt 19, 27-29). Dzięki celibatowi możemy pójść za Jezusem... ale nie potrafię wyobrazić sobie tego, że mógłbym być jeszcze szczęśliwszy niż teraz, gdy jestem księdzem, który żyje w celibacie. Celibat nie jest dla mnie ciężarem lecz błogosławieństwem, gdyż pomaga mi kochać wielu ludzi w sposób bezinteresowny i ofiarny. A to przynosi radość, która zaspakaja doczesne pragnienia mego serca.


Ascetyzm - Celibat

Dla mnie celibat jest ogromnym darem, i to darem niezasłużonym. Należy go strzec, bo diabeł robi wszystko, by człowiek żyjący w celibacie ten dar zaprzepaścił. Jak go strzec? Nie rozmawiać o sprawach, które zagrażają czystości, nie oglądać niczego, co jej zagraża, nie myśleć o rzeczach, które mogłyby od niej odwodzić, unikać niepotrzebnych pokus itp. Swój celibat przeżywam jako formę pokuty, cierpienia. Kiedy miałem 22 lata, odbywałem zasadniczą służbę wojskową i wtedy poczułem powołanie; jestem już 32 lata. Wybór życia w celibacie nie wybawia od pokus. To nie jest łatwe, bo to codzienne zmaganie. Ale owocem celibatu jest nieziemski wręcz pokój w sercu, chciałoby się powiedzieć-niebiański pokój. To nie jest taki pokój, jaki daje świat. Jest tak wspaniały, że chciałoby się dać Panu Bogu wszystko, by dał go jeszcze więcej. Poprzez swój celibat chciałbym się upodobnić do aniołów, chciałbym być czysty jak anioł.

Ascetyzm oznacza system praktyk, które mają na celu rozwijać cnoty i siłę charakteru poprzez zapieranie się siebie, czyli umartwianie pożądliwości i upokorzenie pychy żywota. Ascetyzm jest aspektem wielu tradycji religijnych i filozoficznych. Metodami ascetyzmu są głównie takie praktyki jak celibat, posty, milczenie, chętne wykonywanie nieprzyjemnych zajęć i wycofanie się z towarzystwa ludzi. Celem tych praktyk jest stopniowe wyciszenie wszystkie pożądliwości i namiętności dla uwolnienia się od wymogów ciała i od mądrości światowej, aby być w stanie koncentrować się na potrzebach ducha. W ten sposób uduchowiony człowiek odnajduje harmonię i pokój wewnętrzny, który umożliwia rozważania duchowe w celu pogłębienia mądrości, której dusza jego poszukuje.

Smutnym faktem jest to, że ascetycy w innych pogańskich religiach prawdziwie pragnąc pojednania z Bogiem szukali Go w fałszywym kierunku. Jako istoty Boże mieli sumienie, które powoływało ich do doskonałości, tak jak sumienie Chrześcijanina według nauk Pana Jezusa, Który powiedział nawołując do ascetyzmu mówiąc:

Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?” Mateusz 16:24-26

Chrześcijański ascetyzm różni się od ascetyzmu pogańskiego tym, że nie muszą oni sami siebie uwalniać i sami siebie zbawiać praktykami ascetycznymi. Bo właśnie to jest celem ascetyzmu pogańskiego. Poganie, nie mają zbawiciela ani obiecanego Ducha Świętego, ale o własnych siłach usiłują osiągnąć to co zaszczepił w nich Bóg, ale czego nie zrozumieli. Nie zrozumieli oni Testamentu Bożego, ani Starego, ani Nowego. Apostoł Paweł ostrzega przeciw fałszywej ascezie:

Niechaj więc nikt o was nie wydaje sądu co do jedzenia i picia bądź w sprawie święta czy nowiu, czy szabatu! Są to tylko cienie spraw przyszłych, a rzeczywistość należy do Chrystusa. Niechaj was nikt nie odsądza od nagrody, zamiłowany w uniżaniu siebie i przesadnej czci aniołów, zgłębiając to, co ujrzał. Taki, nadęty bez powodu zmysłowym swym sposobem myślenia, nie trzyma się mocno Głowy - [Tego], z którego całe Ciało, zaopatrywane i utrzymywane w całości dzięki wiążącym połączeniom członków, rośnie Bożym wzrostem. Jeśli razem z Chrystusem umarliście dla "żywiołów świata", dlaczego - jak gdyby żyjąc [jeszcze] w świecie - dajecie sobie narzucać nakazy: Nie bierz ani nie kosztuj, ani nie dotykaj...! A przecież wszystko to są rzeczy [przeznaczone] do zniszczenia przez spożycie - [przepisy] według nakazów i nauk ludzkich. Przepisy te mają pozór mądrości dzięki kultowi własnego pomysłu, uniżaniu siebie i nieoszczędzaniu ciała, nie dzięki okazywaniu jakiejś wyrozumiałości dla zaspokojenia ciała [grzesznego].” Do Kolosan 2:16-23

Ascetyzm Chrześcijański polega w prawdzie na podobnych zasadach, ale bez tej skrajnej brutalności wobec własnego ciała, a to dlatego, że poddając się łasce Bożej sam Bóg uwalnia ich od instynktu i nie muszą się ani biczować, ani kastrować. Wystarczy, że zapierając się siebie z wyboru wolnej woli oddalają od siebie namiętności i pożądliwości, a Bóg napełniając ich mocą Ducha uwalnia ich od popędów i praw instynktu, a co za tym idzie uświęca ich Bóg, uwalniając od prawa instynktu, pokusy i grzechu. To właśnie zapewnia Pan Jezus mówiąc:

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.” Mateusz 11:28-30

Dziećmi tego świata są ludzie cieleśni, żyjący pod prawem natury doczesnej i pod prawem instynktu. A wszystkie funkcje instynktu domagają tego co w instynkcie jest zakodowane. Jedną z tych funkcji jest ego, które domaga się rodziny cielesnej i pomnażania gatunku co zakodowane jest w formie pożądliwości seksualnej. W dalszych słowach Pan Jezus nawiązuje tu do własnego zmartwychwstania. Kto się narodził z Ducha już za życia umarł dla grzechu i dla natury doczesnej i dla prawa instynktu, i już za życia tu na ziemi jest uczestnikiem zmartwychwstania Chrystusowego. A ci, którzy są uczestnikami zmartwychwstania nie żenią się bo są już na wzór Jezusa wolni od prawa instynktu i mając moc Ducha są acetykami i celibantami, "nie mogą się więc ani żenić, ani za mąż wychodzić".

Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość - wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś – nadzieję. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy [jeszcze] byli bezsilni. A [nawet] za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie. I nie tylko to - ale i chlubić się możemy w Bogu przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie.” Do Rzymian 5:3-11

W tym fragmencie św. Paweł pisze o zdobywaniu cnót w ucisku, czyli mówi o dobrowolnym podejmowaniu się życia ascetycznego, aby rozwijać wiarę i nadzieję na którą Bóg nie może nie odpowiedzieć, bo na tym polega Jego miłość ku człowiekowi, że udziela łask i darów swego Ducha Świętego tym, którzy w Nim pokładają nadzieję. Za nich bowiem ofiarował swe życie Jezus Chrystus nasz Zbawiciel i darem Ducha doprowadza nas do pojednania z Bogiem jeszcze za życia. A kto jest pojednany za życia ten już za życia dostąpił udziału w zmartwychwstaniu Chrystusowym. To jest celem nauk św. Jana od Krzyża, osiągnięcie bogactwa duchowego poprzez wyzbywanie się bogactwa doczesnego. Prawdziwe szczęście duchowe odnajduje człowiek w całkowitym uwolnieniu się od szczęścia doczesnego. Według słów Zbawiciela Pana:

Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.” Mateusz 10:38-39

www.trusaint.com/Polish/
Darmowe DVD, Artykuły i Książki
FREE DVDs & VIDEOS
WATCH & DOWNLOAD ALL OUR DVDs & VIDEOS FOR FREE!